Friday, 12 September 2008

...i w Twojej głowie pełno tatuaży....

Nieodlączną tradycją Ironmana jest zrobienie sobie tatuażu na pamiątkę. Jest to jedyny tatuaż jaki mam co czyni go jeszcze bardziej wyjątkowym. Pierwszy raz w życiu poszedłem do salonu tatuażu. Powitał mnie człowiek w czarnym skórzanym stroju, tatuażach na twarzy, ramionach i w zasadzie wszystkich częściach ciała, które mogłem widzieć. Do tego kilka kolczyków...Zwykle stronię od takich ludzi, ale wtedy jakoś zrobiło mi się raźniej bo wiedziałem, że miałem do czynienia z profesjonalistą w swoim fachu ;D
Sam zabieg trwał 20min. Teraz przez tydzień muszę jeszcze unikać basenu i smarować się Bepanthenem.
Ladies & gentlemen, oto efekt pracy Steve'a (projekt mój)
A tutaj tytułowa piosenka Edyty Bartosiewicz - "Tatuaż":
Kilka innych pomysłów na Ironman Tattoo:

No comments: