Dzięki klubowi nauczyłem się pływać na przyzwoitym poziomie, podciągnąłem się też w jeździe na rowerze. Niesamowite jak motywująca jest zmaganie się z innymi i walka by przeskoczyć na "szybszy" tor na basenie czy też nie wlec się z tyłu podczas sobotnich 50-milowych "przejażdżek". W dużej mierze dzięki klubowi udało mi się zdobyć ten medal:
Na koniec były nagrody. Tutaj muszę się pochwalić bo zostałem "Most Improved Male 2008". Konkurencja była spora, bo kilka osób również zaliczyło swojego pierwszego Ironmana w życiu i w ogóle sporo zrobiło naprawdę kolosalne postępy. Nagroda w każdym razie strasznie łechce ego, zwłaszcza, że trzeba się na to rzeczywiście napracować. Nawet, żeby być "Best male" nie trzeba robić postępów, wystarczy trzymać pewien poziom ;)
1 comment:
szacun !
Post a Comment