Swindon to miasto brzydkie i nieciekawe. Ale za to jest tu sporo możliwości ciekawego spędzenia wolnego czasu. Jedną z nich jest klub triathlonowy, Swindon Triathlon Club.
Mimo, że Swindon nie jest dużym miastem, klub liczy sobie ponad 70 członków. Niektórzy są naprawdę nieźli, zwyciężając bądź plasując się w czołówce w niektórych zawodach tutaj. I w tym i w poprzednim roku ktoś z klubu startował w Ironmanie na Hawajach.
Dzięki klubowi nauczyłem się pływać na przyzwoitym poziomie, podciągnąłem się też w jeździe na rowerze. Niesamowite jak motywująca jest zmaganie się z innymi i walka by przeskoczyć na "szybszy" tor na basenie czy też nie wlec się z tyłu podczas sobotnich 50-milowych "przejażdżek". W dużej mierze dzięki klubowi udało mi się zdobyć ten medal:
Ostatnio poszedłem na AMG (annual general meetting). W sumie dowiedziałem się sporo ciekawych rzeczy. Taki klub ma budżet ok. 500 funtów, co wydaje się śmieszną sumą w Anglii a mimo wszystko działa całkiem prężnie, organizując baseny 3 razy w tygodniu, zawody, sekcję juniorską...
Na koniec były nagrody. Tutaj muszę się pochwalić bo zostałem "Most Improved Male 2008". Konkurencja była spora, bo kilka osób również zaliczyło swojego pierwszego Ironmana w życiu i w ogóle sporo zrobiło naprawdę kolosalne postępy. Nagroda w każdym razie strasznie łechce ego, zwłaszcza, że trzeba się na to rzeczywiście napracować. Nawet, żeby być "Best male" nie trzeba robić postępów, wystarczy trzymać pewien poziom ;)
Monday, 22 December 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
1 comment:
szacun !
Post a Comment